Ubezpieczenia na zimowe wyjazdy ważne, ale lekceważone

Aż 82 proc. zapytanych narciarzy i snowboardzistów uważa, że warto zaopatrzyć się w ubezpieczenie indywidualne na zimowy wyjazd. Ale ilu się ubezpiecza?

Odpowiadamy: tylko 40 proc. faktycznie kupuje ubezpieczenie. Takie wnioski płyną z badania „Świadomość ubezpieczeniowa Polaków na stoku” przeprowadzonego w listopadzie br. na zlecenie Towarzystwa Ubezpieczeń Europa przez ośrodek IMAS wśród niemal 1400 internautów, z czego ponad pół tysiąca aktywnie uprawiających narciarstwo lub snowboarding.

Jaki obraz Polaka – narciarza się z badania wyłania? Chyba jednak trochę lekkoducha, zważywszy, że w 2011 r. ratownicy GOPR przeprowadzili na stokach 3854 wypraw, akcji i interwencji.

Ankietowani odpowiadając na pytanie o to, jak dbają o bezpieczeństwo, w zdecydowanej większości (87 proc.) odpowiadają, że przestrzegają przepisów obowiązujących na stoku, dwie trzecie respondentów używa kasku i sprawdzonego sprzętu, a tylko niecałe 40 proc. wykupuje specjalne ubezpieczenie.

Polacy jeżdżący na nartach za granicą liczą na ochronę, jaką w przekonaniu aż 62 proc. badanych zapewnia bezpłatna Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego (EKUZ), dostępna w ramach NFZ. Tymczasem karta pokrywa tylko podstawowe koszty leczenia w państwowych placówkach i nie uwzględnia np. transportu chorego do Polski karetką lub śmigłowcem, co jest zazwyczaj największym wydatkiem. Poza tym warunki i zakres działania karty jest odmienny w różnych państwach – powiedział Krzysztof Mędrala, wiceprezes Towarzystwa Ubezpieczeń Europa.

W popularnej wśród Polaków Austrii dzienna stawka za leczenie szpitalne na oddziale chirurgicznym, w zależności od rodzaju urazów, wynosi ok. 500–1500 euro. Kiedy natomiast trafimy do szpitala w Czechach ze złamaną nogą, to opuścimy go po leczeniu ubożsi o 150-1000 euro. Dlaczego więc nie kupujemy ubezpieczenia?

W opinii niemal połowy badanych polisa taka jest zbyt droga, a pozostali liczą na wspomnianą EKUZ. Co ciekawe, wśród tych, którzy wykupują specjalne ubezpieczenie dominują mężczyźni. Spośród osób, które uważają, że indywidualną polisę warto i należy kupić, liczna grupa, cztery piąte badanych, uzasadnia to tym, że sporty zimowe są niebezpieczne, a ponad połowa potwierdza, że koszty leczenia za granicą są bardzo wysokie.

Najwięcej badanych, 43 procent, jest skłonnych wydać na indywidualne ubezpieczenie kwotę w przedziale 51-100 złotych, ale, co ciekawe, aż prawie jedna piąta jest gotowa zapłacić za nie do 200 złotych.

Jedna trzecia polskich narciarzy i snowboardzistów kupuje ubezpieczenia przez internet, 40 proc. robi to u agenta, a 15 proc. nabywa polisy w biurze podróży. Ponad połowa korzystających z zakupu przez internet wybiera ten sposób ze względu na szybkość transakcji oraz dlatego, że ceni wygodę (44 proc.).

W polisę warto się jednak zaopatrzyć. Oferta ubezpieczycieli – nie tylko TU Europa – jest bogata, a szybkość zakupu przez internet eliminuje brak czasu jako wymówkę do braku jej posiadania. Bądźmy mądrymi przed (odpukać) szkodą.

[Źródło: http://dziennikturystyczny.pl/]