Turystyczna oferta first minute – czy warto?

Początek roku to czas, w którym biura podróży zaczynają promować nowe oferty wyjazdów wakacyjnych. To dobra okazja dla tych, którzy polują na okazje, ponieważ wtedy właśnie można zaoszczędzić ok. 30 – 40 proc. Trzeba jednak uważać, gdyż umowy podpisywane z biurem podróży mogą zawierać kruczki prawne. Na co więc zwrócić uwagę, decydując się na zakup takich wczasów?

Biuro podróży – kiedy wprowadza na rynek nowy katalog usług – promuje wycieczki, by sprzedać je jak najszybciej. W tym celu obniża koszt podróży o ok. 20-30 proc. Kupno wycieczki w takiej ofercie ma kilka niewątpliwych atutów. Z drugiej strony warto dobrze się zastanowić zanim zdecydujemy się na podpisanie umowy, jako że czasu do odlotu pozostało całkiem sporo.

Kto pierwszy, ten lepszy
Poza finansowym aspektem, ważne jest również to, że bardzo często touroperatorzy do wycieczki dokładają różnego rodzaju gratisy. Nierzadko zdarza się, że jest to dodatkowe ubezpieczenie lub wyjazd fakultatywny. Jeśli więc planujemy wyjazd do Egiptu, biuro podróży może dołączyć do oferty rejs po Nilu lub zwiedzanie piramid. To usługi, które w standardowej ofercie zazwyczaj bywają odpłatne. Poza tym, kupując wycieczkę tak wcześnie, możemy wybierać spośród dużej bazy hoteli i terminów. Trzeba więc liczyć się z tym, że później najlepsze pensjonaty mogą być zarezerwowane.

Na co zwrócić szczególną uwagę?
Pomimo, że biura podróży kuszą konsumentów najlepszymi rabatami oraz wachlarzem atrakcyjnych ofert, warto dokładnie się im przyjrzeć. Koszt wyjazdu nie powinien ulec zmianie, jednak od zasady są pewne ustępstwa. Przykładowo jest to zmiana kursu walut, koszt opłat lotniskowych, czy urzędowych, ale także przeładunkowych w portach morskich. Modyfikacja ceny, programu, miejsca odlotu, wiąże się z tym, że możemy bez poniesienia dodatkowych kosztów zrezygnować z wycieczki. Jeśli nie zgadzamy się na zmiany w opłatach, umowa powinna zagwarantować nam możliwość odstąpienia. Ponadto cena wyjazdu nie powinna ulec modyfikacji na czas 20 dni przed planowanym terminem wyjazdu.

Niejednoznaczne zapisy
Czujność powinny wzbudzić określenia typu „niedaleko plaży”, czy „blisko morza”. Zdecydowanie lepiej uniknąć kilkunastu kilometrowych spacerów, na które nie mamy ochoty. Wskazanym jest doprecyzowanie ogólnych stwierdzeń zawartych w umowie, gdyż znaczenie zwrotu „pokój z widokiem”, czy „śniadanie kontynentalne” dla wielu może być dyskusyjne. Warto również uniknąć zdziwienia, kiedy to trzygwiazdkowy hotel w Egipcie, będzie miał zupełnie inny standard niż ten, który oznaczony tym samym symbolem znajduje się w jednym z odwiedzonych przez nas wcześniej europejskich miast. W razie wątpliwości powinniśmy kontatować się z biurem obsługi klienta, a w poważniejszych przypadkach skorzystać z porady Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

[Źródło: http://blog.tripsta.pl/]