Ciekawe zabytki i muzea, niecodzienne widoki i krajobrazy, odpoczynek – to główne powody wyjazdów urlopowych Polaków. Coraz częściej jedną z ważniejszych motywacji dla planujących urlop stanowi kuchnia odwiedzanego kraju, czy regionu. Turystyka kulinarna, która pozwala poznać inne kultury dosłownie „od kuchni” spotyka się z coraz większym uznaniem podróżujących.
Kimchi w Korei, tom yum w Tajlandii, nas lemak w Malezji, ceviche w Peru, czy adobo na Filipinach. W bliższych kierunkach bacalhau w Portugalii, musaka w Grecji, czy paella w Hiszpanii. Ważne jest nie tylko to, co na talerzu, ale jak zostanie podane, a następnie skonsumowane. Sztućce, pałeczki, dłonie – talerz, wspólna miska, a może liście? Posiłek spożywany na stojąco, siedząco, leżąco – przy stole, na podłodze, bezpośrednio na ziemi, lub w biegu – na ulicy. Co kraj, to obyczaj.
Podróże w poszukiwaniu kulinarnych uniesień
Turystyka kulinarna, to najlepsze określenie dla ciągle rozwijającej się gałęzi branży, która spotyka się z coraz cieplejszym przyjęciem mniej lub bardziej doświadczonych podróżników. Ci, dzięki kulinarnym eksperymentom eksplorują świat za pomocą zmysłu smaku. Dla wielu z nich kuchnia danego regionu staje się celem samym w sobie. – Coraz częściej dania serwowane podczas wakacji mają znaczenie przy wyborze miejsca, które podróżujący wybiera, jako miejsce wakacyjno-urlopowej destynacji – komentuje Aleksandra Jakiel z Tripsta.pl, internetowego biura podróży. – Potwierdzają to nie tylko badania i analizy rynku, ale także sami podróżujący, który coraz częściej dopytują o tę kwestię przy planowaniu wyjazdu – dodaje Jakiel. Co więcej, coraz częściej powstają specjalne oferty promowane przez biura podróży, które skupiają się na usługach bezpośrednio powiązanych z tego typu usługami. Są to wycieczki i wyjazdy kulinarne, podczas których oprócz standardowej listy atrakcji można spróbować dań charakterystycznych dla kuchni danego kraju.
Poznawać świat „od kuchni”
Świt hiszpańskich win, świeżo warzonego bawarskiego piwa, dojrzewających francuskich serów i szynek, ryb i owoców morza dopiero co wyłowionych z basenu morza śródziemnego. Nie raz, to kuchnia danego regionu, może powiedzieć na więcej o danym kraju, niż niejeden, nawet najlepszy przewodnik. – Wbrew pozorom lokalna kuchnia jest fantastycznym źródłem historii, anegdot i może okazać się rajem dla naszego podniebienia. To grzech pojechać na Sycylię i nie posmakować tamtejszych grillowanych cielęcych policzków czy ryb i owoców morza, które przyrządza się i handluje nimi już w porcie. Można porównać to do wyprawy do Paryża i rezygnacji z ujrzenia panoramy tego pięknego miasta z Wieży Eiffla– komentuje Jasiek Kuroń, znany kucharz i blogger kulinarny, którego przepisy znaleźć można na stronie „Kuchnia Kuronia”. Znany kucharz namawia wszystkich, aby kosztowali miejscowe potrawy, napoje i alkohole. Najlepiej poszukać małych i klimatycznych restauracji, prowadzonych przez autochtonów ponieważ tam zasmakujecie w prawdziwym klimacie i miejscowych smakołykach. – Zwiedzając powinniśmy chłonąć nowe miejsca wszystkimi zmysłami. Możemy oglądać i robić zdjęcia lub filmy. Słuchać i przekazywać opowieści i historie innym. Powinniśmy także (a może i przede wszystkim) poznane zakątki naszego globu przede wszystkim smakować – komentuje Jasiek Kuroń.
Kim jest kulinarny podróżnik?
„Kulinarny turysta”, to więcej niż smakosz. Pędzi w pogoni za przyjemnością płynącą z próbowania nietypowych potraw i trunków, nie bacząc na dzielące świat granice. Nadal najważniejsza pozostaje podróż, ale liczy się również regionalna kuchnia – stanowiąca nie tyle co główny cel podróży, ale jej bardzo istotny element. Dla podróżującego smakosza Berlin to nie tylko kebab, fish&chips w Londynie, pizza w Rzymie, czy słowacki wyprażany syr. Prawdziwy smakosz u zachodniego sąsiada posmakuje currywurst i Eisbein mit Sauerkraut, na wyspach zajada się Beef Wellington i Lancashire hotpot, we Włoszech pozna całe bogactwo dań, deserów i win. Jednak najchętniej wprosi się na śniadanie lub obiad do znajomego, zamieszkującego dany kraj już od dawna lub znajdzie tradycyjną restaurację lub lokal. Każda podróż będzie dla niego stanowić spectrum różnorodnych smaków, dla których warto zboczyć z pierwotnie obranego szlaku podróży.
Cudze chwalicie, swojego nie znacie
Aby poznać tajemnicę odmiennych smaków nie trzeba wcale podróżować daleko. Również w kraju znaleźć można różnego rodzaju festiwale, jarmarki oraz karnawały smaków promujące kuchnię danego regionu. Podczas krótkich, najczęściej 2/3-dniowych wydarzeń mamy okazję spróbować różnorodne sery, niespotykane w sklepach wędliny i mięsa, wspaniałe wypieki piekarnicze i cukiernicze, czy różnorodne trunki alkoholowe – nalewki, wina czy piwa. Branża turystyki kulinarnej w Polsce w zasadzie oparta jest na tradycyjnych potrawach i smakach, dlatego w sezonie warto wybrać się w podróż szlakiem win, czy polskich owoców. Spragnieni wrażeń zawsze mogą odwiedzić i poznać proces produkcji znanych polskich marek piwnych w Żywcu, Tychach i Poznaniu. Na mapie Polski poszukać miejsc, w których produkowane są najlepsze miody.
[informacja prasowa dotpr.netpr.pl]