Ile zapłacimy za dzień słońca na plaży?

Ok. 500 – 600 zł za dzień opalania się nad Bałtykiem i połowę mniej w Egipcie, Turcji czy Bułgarii – tyle kosztują letnie wakacje jeśli w kalkulacjach uwzględnimy czy przez tydzień wypoczynku będziemy mieć ładną pogodę. Serwis Travelplanet.pl przeliczył, ile kosztuje turystę jeden słoneczny dzień. Co wynika z tych analiz?

Wakacje to najczęściej tydzień lub dwa tygodnie wypoczynku. Wydatek nawet kilku tysięcy złotych na okres beztroski to jedno. By były w pełni udane, bardzo istotna jest pogoda. A prognozy pogody to najważniejsze informacje, które interesują turystów podczas urlopu.

Za pieniądze zbliżone do tych, jakie trzeba wydać za tygodniowy pobyt w czterogwiazdkowym hotelu nad Bałtykiem – to ok. 3500 – 4500 zł za dwie osoby (według ofert serwisu travelplanet.pl). Za podobne pieniądze wypoczniemy w Bułgarii, Egipcie i Tunezji. Za greckie, tureckie, hiszpańskie wakacje trzeba zapłacić więcej – to ok. 4500 – 7000 tys. zł. Podstawowe pytanie, zwłaszcza dla miłośników słodkiego lenistwa na plaży, brzmi: ile za te kwoty kupimy słonecznych dni?

Kiedy zaczyna lać, dla plażowania to dzień stracony. Oczywiście, można zaplanować inne atrakcje, ale wówczas na wakacjach stajemy się zakładnikami aury a nie dysponentami naszego czasu. Pogodę chcielibyśmy mieć w standardzie a nie w bonusie. Zapytani przez znajomych o urlop za żadne skarby nie chcielibyśmy odpowiadać: przez cały tydzień lało… A w Polsce to niestety wysoce prawdopodobne. Z licznych naukowych opracowań dotyczących pogody w naszym kraju wynika, że dni deszczowe najczęściej zdarzają się w miesiącach letnich (czerwiec, lipiec i sierpień) i na dodatek strefa najintensywniejszych opadów to północ Polski – w tym w pasie miejscowości nadmorskich – przekonują autorzy opracowania.

Travelplanet.pl przeprowadził analizę rzeczywistych kosztów letnich wakacji, których kwintesencją jest plażowanie. Na podstawie danych statystycznych obejmujących lipce i sierpnie w latach 2000 – 2012 wyliczono zarówno średnie temperatury jak i liczbę słonecznych godzin w ciągu doby, średni miesięczny opad na metr kwadratowy oraz przeciętną liczbę dni deszczowych i słonecznych w tych miesiącach.

Do analizy przyjęto założenie, że średnie temperatury powietrza i wody to w gruncie rzeczy subiektywne odczucie. Dla jednych upał to zaczyna się gdy temperatura przekracza 30 stopni, inni tym określeniem definiują pogodę gdy słupek rtęci osiąga 25 stopni. Również liczba godzin w ciągu doby, gdy świeci słońce może być nie do końca istotna, wszak wakacyjne życie nocne zaczyna się po zmroku.

Jednak obiektywnym, niepodlegającym dyskusji wskaźnikiem jest fakt, czy danego dnia świeci słońce czy leje deszcz. Do analizy wykorzystano hotel 4-gwiazdkowy z wyżywieniem typu HB (śniadania i obiadokolacje).

To przeważająca formuła spędzania wakacji. Cztero– i pięciogwiazdkowe hotele z wyżywienie HB i All Inclusive to trzy-czwarte oferty sprzedawanej przez Travelplanet.pl. Ale nad Bałtykiem pięciogwiazdkowe obiekty to rarytas a nie standard– powiedział Radosław Damasiewicz z Travelplanet.pl.

Analiza obejmuje tygodniowe wakacje w drugiej połowie lipca (według ofert dostępnych 18 czerwca) dla dwóch osób z dojazdem w Polsce i najpopularniejszych od lat kierunkach letnich wakacji zagranicznych: Grecji, Turcji Egiptu, Hiszpanii, Tunezji, ale także Bułgarii, dobijającej się do tej Wielkiej Piątki. Do analizy dobrano oferty z tych krajów a także dynamicznie zyskującej na popularności Chorwacji.

Podstawowy wskaźnik, na podstawie którego zbudowane jest porównanie, to średnia liczba dni deszczowych w poszczególnych miesiącach. Przeciętna z ostatnich 12 lat jest dla polskich miejscowości nadmorskich okrutna: wynika z niej, że w lipcu na 31 dni leje przez od 12,4 (Hel) do 15,3 (Kołobrzeg), a w sierpniu przez od blisko 14 (Hel) do 16 (Łeba). A to oznacza prawdopodobieństwo spędzenia ok. połowy urlopu pod parasolem przeciwdeszczowym a nie słonecznym, bo deszcz nad polskim morzem a pada średnio 3,5 – 4 dni w tygodniu.

Przy takim spełnionym scenariuszu urlop nad polskim Bałtykiem, nominalnie jeden najtańszych sposobów spędzenia wakacji, okazuje się jednym z najbardziej kosztownych. Dla przykładu: słoneczny dzień w Ustce czy Dźwirzynie czy Kołobrzegu kosztuje ok. 1000 – 1200 zł (dla dwóch osób). To tyle co w blisko dwukrotnie nominalnie droższych hotelach w Grecji czy Wyspach Kanaryjskich… Za dzień słońca znacznie mniej, bo 550 – 750 zł za dwie osoby zapłacimy wypoczywając w takim samym standardzie w Egipcie, Bułgarii czy basenie Morza Śródziemnego.

Oczywiście mówimy o prawdopodobieństwie. Wiadomo jednak jak to jest z pogodą – możemy trafić na cały słoneczny albo deszczowy tydzień. Ale poza Polską to drugie jest znacznie mniej prawdopodobne – zaznacza Radosław Damasiewicz.

Na dowód analityk przytacza ciekawe zestawienie: w nadbałtyckich kurortach spada latem średnio od 73 mm do blisko 103 mm wody na metr kwadratowy. Średnie miesięczne opady w sierpniu w Dubrowniku (ok. 90 mm na metr kwadratowy) porównywalne są do opadów w Łebie czy Kołobrzegu. Ale w polskich kurortach tyle deszczu spada w ok. 15 – 16 dni a w Dubrowniku – w raptem w ok. 3.

Jak zostało to policzone? Do wykorzystano koszt dojazdu i tygodniowego pobytu dwóch osób w hotelu 4* ze śniadaniami i obiadokolacjami HB w drugiej połowie lipca w Polsce i najpopularniejszych destynacjach. Przeloty do Grecji Turcji Bułgarii Hiszpanii Egiptu i Chorwacji zawarte są w cenie wycieczki Dojazd nad Bałtyk: samochód z centrum Polski (Łódź) średnie spalanie 8l/100 km cena paliwa 5,40 zł/l. Koszt siedmiodniowego pobytu podzieliliśmy przez liczbę prawdopodobnych dni słonecznych w tygodniu, wyliczonych na podstawie średniej z lat 2000 – 2012.

[http://dziennikturystyczny.pl/]